Znajomość ludzkiego organizmu to coś, z czym wiele osób ma problem. Wystarczy zwrócić uwagę na to, co się dzieje w piłce nożnej.
Więcej i więcej!
Można odnieść wrażenie, że dąży się do tego, aby meczów rozgrywano coraz więcej. Z jednej strony jest to zrozumiałe, bo chodzi o pieniądze, ale gdzie w tym wszystkim miejsce na zdrowie piłkarzy? Można pokusić się o stwierdzenie, zgodnie z którym piłkarze traktowani są jak maszynki do robienia pieniędzy. Weźmy sobie za przykład Euro 2020 i sytuację z Eriksenem – rozgrywający się dramat nie miał związku z dużą liczbą spotkań, ale mógł mieć.
Można też powiedzieć, że kiedy czekano na wieści o piłkarzu, cały świat wstrzymał oddech. Z drugiej strony refleksji nie było żadnej. Najlepszym tego dowodem fakt, że jeszcze tego samego dnia piłkarze dokończyli spotkanie. Co więcej, mówiło się o tym, że gracze obu zespołów chcieli dokończenia pojedynku. Prawda jednak przedstawiała się nieco inaczej – selekcjoner reprezentacji Danii wyjawił, że ekipa miała dwie opcje – dokończenie meczu tego samego dnia lub następnego o 12:00. Była też mowa o tym, że nie wszyscy piłkarze chcieli jak najszybszego zakończenia spotkania. Zdrowie ważne, ale pieniądze najważniejsze, prawda?
Nie sposób też zapomnieć o pogłoskach dotyczących tego, aby mundial rozgrywano, co dwa lata. Jakby niektórzy zapomnieli o mistrzostwach poszczególnych kontynentów. Ponadto już niedługo będziemy mieli powiększoną Ligę Mistrzów, co przełoży się na większą liczbę meczów i większe korzyści finansowe. Trudno nie zadać pytania, do czego to wszystko prowadzi?
Warto też pamiętać, że potencjalna tragedia to najbardziej drastyczny przypadek – piłkarze (także najlepsi) mają jakąś wytrzymałość. Im więcej meczów, tym większe prawdopodobieństwo, że coraz częściej będziemy widzieli nudne widowiska.